on my feet today: 2013 asics gel lyte III red/white/black
Widząc je po raz pierwszy nie wiedziałam czy mam do czynienia z kolaboracją czy GRem. Wyglądały mi na kolaborację. Może to coś Ronniego, a może coś o czym nie słyszałam? Z którego są roku? Nie wiedziałam o nich absolutnie nic. Szybki research. Mnóstwo szczątkowych informacji. Stanęło na roku 2013 i ogólnodostępnym wydaniu. Kolory spoko. Biorę.
Kupiłam je na amerykańskim eBay'u. Po trzech tygodniach od zakupu przybyła paczka. Opisane jako "used excellent condition" nie wyglądały na takowe. Posiadały przytarcia na toeboxie i na tyle. Spodziewałam się niemal deadstockowej pary. Szczególnie, że prosiłam sprzedawcę o dodatkowe zdjęcia, które koniec końców były równie tragiczne, co na samej aukcji. Siara maks. Płatność paypalem jak zawsze, więc jest dobrze. Jeszcze mogę walczyć o zwrot pieniędzy.
Pomyślałam, że tym razem dam szansę sprzedawcy aby polubownie wyjaśnić sprawę, bez angażowania Paypala. Otworzyłam spór na eBay'u. Gość się odezwał. Bardziej od rozwiązania sprawy był zaciekawiony faktem, dlaczego dopiero teraz się odzywam skoro targu dobiliśmy prawie miesiąc temu. Ręce mi w tym momencie opadły. Wiedziałam, że nic z tego nie wyjdzie. Otworzyłam spór na Paypalu, który po chwili przekształciłam w roszczenie. Jednocześnie spór na eBay'u został automatycznie zamknięty. Miałam nadzieje, że przyspieszenie sprawy i szybki zwrot pieniędzy. Po godzinie otrzymuję maila od Paypala. "Nie możemy podjąć w tej sprawie żadnych działań, ponieważ nie jest ona objęta programem ochrony kupujących w systemie PayPal.". Wpadłam w furię. Jak to zakup nie jest objęty ochroną skoro dokonałam płatności za pośrednictwem serwisu?! Brnę dalej odwołując się od decyzji. Paypal zasłania się rzekomym przepakowaniem paczki, które w rzeczywistości nie miało miejsca. Sprawa jest o tyle ciekawa, że przy każdym poprzednim roszczeniu nikt nie miał żadnych wątpliwości względem paczki a tu proszę, niespodzianka. Ostatnie roszczenie, dzięki któremu otrzymałam zwrot pieniędzy za towar niezgodny z opisem oraz za odesłanie butów do stanów miał miejsce dwa miesiące temu a sytuacja była identyczna, jak w przypadku zakupu żelek.
No więc zostałam z żelkami niezgodnymi z opisem. Godząc się z losem postanowiłam usunąć to, co mi wadziło. Przytarcia udało mi się wyczyścić chusteczką higieniczną. Użyłam jej chyba dlatego, że nie miałam nigdzie pod ręką gumki do ścierania. Podziałało, zabrudzenia zniknęły. Resztę podrasuję później. Jak to zwykle bywa podjęcie decyzji wiąże się z domową sesją.
Zastawiam się czy nie przemalować midsole'a na czarny.
Kupiłam je na amerykańskim eBay'u. Po trzech tygodniach od zakupu przybyła paczka. Opisane jako "used excellent condition" nie wyglądały na takowe. Posiadały przytarcia na toeboxie i na tyle. Spodziewałam się niemal deadstockowej pary. Szczególnie, że prosiłam sprzedawcę o dodatkowe zdjęcia, które koniec końców były równie tragiczne, co na samej aukcji. Siara maks. Płatność paypalem jak zawsze, więc jest dobrze. Jeszcze mogę walczyć o zwrot pieniędzy.
Pomyślałam, że tym razem dam szansę sprzedawcy aby polubownie wyjaśnić sprawę, bez angażowania Paypala. Otworzyłam spór na eBay'u. Gość się odezwał. Bardziej od rozwiązania sprawy był zaciekawiony faktem, dlaczego dopiero teraz się odzywam skoro targu dobiliśmy prawie miesiąc temu. Ręce mi w tym momencie opadły. Wiedziałam, że nic z tego nie wyjdzie. Otworzyłam spór na Paypalu, który po chwili przekształciłam w roszczenie. Jednocześnie spór na eBay'u został automatycznie zamknięty. Miałam nadzieje, że przyspieszenie sprawy i szybki zwrot pieniędzy. Po godzinie otrzymuję maila od Paypala. "Nie możemy podjąć w tej sprawie żadnych działań, ponieważ nie jest ona objęta programem ochrony kupujących w systemie PayPal.". Wpadłam w furię. Jak to zakup nie jest objęty ochroną skoro dokonałam płatności za pośrednictwem serwisu?! Brnę dalej odwołując się od decyzji. Paypal zasłania się rzekomym przepakowaniem paczki, które w rzeczywistości nie miało miejsca. Sprawa jest o tyle ciekawa, że przy każdym poprzednim roszczeniu nikt nie miał żadnych wątpliwości względem paczki a tu proszę, niespodzianka. Ostatnie roszczenie, dzięki któremu otrzymałam zwrot pieniędzy za towar niezgodny z opisem oraz za odesłanie butów do stanów miał miejsce dwa miesiące temu a sytuacja była identyczna, jak w przypadku zakupu żelek.
No więc zostałam z żelkami niezgodnymi z opisem. Godząc się z losem postanowiłam usunąć to, co mi wadziło. Przytarcia udało mi się wyczyścić chusteczką higieniczną. Użyłam jej chyba dlatego, że nie miałam nigdzie pod ręką gumki do ścierania. Podziałało, zabrudzenia zniknęły. Resztę podrasuję później. Jak to zwykle bywa podjęcie decyzji wiąże się z domową sesją.
Zastawiam się czy nie przemalować midsole'a na czarny.
Komentarze
Prześlij komentarz